Nikola:
- Proszę pokazać torbę - powiedział jeden z nich. Serce biło mi coraz mocniej, bałam się że będę miała DUŻE kłopoty.
- Proszę - nie pewnie podałam im torbę. Wiedziałam przecież że są tam nie zapłacone rzeczy.
- Co my tu mamy - powiedział ten drugi. Uśmiechając się pod nosem. - Pójdzie pani z nami.
- Ale ja, nie mogę - bałam się, a do tego Wiktoria i Rudy czekali na mnie. Pewnie są wściekli.
- Zapraszam do szefa - powiedział pierwszy, złapał mnie za rękę i zaprowadził do biura. Posadzili mnie na krześle. Tam czekał już na mnie szef.
- Jak ma pani na imię ? - powiedział uprzejmie
- Nikola - cicho się odezwałam
- A jak masz na nazwisko ?
- Malinowska - powiedziałam jeszcze ciszej
- A dowód masz ?
- Tak, w torebce - podali mi torebkę a ja wyjęłam z niej dowód osobisty i podałam kierownikowi. Ten pooglądał go z każdej strony. Zawołał jednego z ochroniarzy i powiedział mu coś na ucho. Ten zaraz wyszedł. Przez szybę widziałam że gdzieś dzwoni. Modliłam się żeby nie na policję.
- Dlaczego kradniesz ? - spytał mnie kierownik
- A co pana to obchodzi ! - uniosłam się. Chciałam powiedzieć prawdę, ale się bałam że ten powie policji i będę miała kłopoty z Wiktorią, Rudym i resztą.
Siedzieliśmy chwilę w ciszy. Gdy nagle usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Byłam pewna że to policja. Jednak się myliłam. W drzwiach stanął wysoki brunet. Przywitał się z kierownikiem i ochroniarzami. Do mnie się uśmiechnął
- To już możesz iść - powiedział do mnie kierownik
- Dziękuję - lekko się uśmiechnęłam
Nacisnęłam klamkę i wyszłam z biura.
- Poczekaj ! - usłyszałam męski głos
Udawałam że nie słyszę, ale ten ktoś mnie dogonił. Okazało się że był ten brunet.
- Jestem Robert - podał mi rękę
- A co mnie to obchodzi ? - wzruszyłam ramionami
- Wiesz co, dzięki mnie ten kierownik nie wzywał policji. Więc możesz chociaż mnie wysłuchać.
- Po co to zrobiłeś ? - zapytałam - przecież mnie nie znasz. Nie wiesz jaka jestem.
- Daj mi wszystko wytłumaczyć
- No to słucham
- Ale nie tutaj. Nie będziemy przecież rozmawiać na środku sklepu.
- Nie mam czasu. Śpieszę się
- Daj mi góra 20 minut.
- Dobra - chciałam się dowiedzieć o co mu chodzi
- To chodźmy.
Szliśmy w milczeniu, spoglądając na siebie. W końcu doszliśmy do kawiarni. Weszliśmy do niej. Zdjęłam kurtkę, a Robert wziął ją ode mnie i powiesił. Następnie usiedliśmy na krzesłach. Robert zamówił dwie gorące czekolady i zaczął opowiadać
- Nazywam się Robert Lewandowski a ty jesteś moją kuzynką.
- Niby jakim cudem ?!
- Moja babcia mi powiedziała - uśmiechnął się
- Nie, to nie możliwe! - powiedziałam - przepraszam ale muszę iść. Cześć ! - rzuciłam i podeszłam do wieszaka na którym wisiała moja kurtka. Zdjęłam ją, ubrałam i wyszłam.
- Nikola, stój !
- Co ?!
- Masz tu numer telefonu - podał mi karteczkę
- Po co mi to dajesz ? I tak się więcej nie zobaczymy ! - krzyknęłam
- Przecież jesteśmy rodziną !
- Rodziną ? Jaką ? Gdzie byliście jak straciłam rodziców ? Gdzie ? Jestem sama i nic tego nie zmieni !
- Nikola, chce Ci pomóc
- Mi się już nie da pomóc ! - krzyknęłam i odeszłam.
W ręce trzymałam karteczkę z numerem telefonu.
Bałam się wrócić do moich " przyjaciół " ale musiałam ...
____________________________________________________________________
Przepraszam że dodaje dopiero dzisiaj ale nie miałam czasu.
Proszę bardzo 2 rozdział :)
Dziękuję za komentarze !
Jeśli chodzi o mój pierwszy blog, to rozdział powinien pojawić się jutro :)
Polecam fantastycznego bloga:
http://marco-ania-story.blogspot.com/
Oraz zapraszam na mojego pierwszego :)
http://bestlovforever.blogspot.com/
Pozdrawiam Ola :*
Ciekawy rozdział *_*
OdpowiedzUsuńDlaczego Ona nie da sobie pomóc ?!
Czekam na next-a i pozdrawiam ;*
fajnie, fajnie ;3
OdpowiedzUsuńmam nadzieje, że w Nikola pozwoli sobie pomóc...
dawaj już nexta xD
Rozdział jest ciekawy.:*
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że da sobie pomóc...
czekam na kolejny
Ciekawie się robi ;D
OdpowiedzUsuńUghh , ta Nikola .. Nie powinna tak się dawać ;)
Czekam na kolejny;*
Fajnee :*
OdpowiedzUsuńPowinna dac sobie pomóc.
Czekamy na nexta :))
Pozdrawiamy i zapraszamy do nas:
http://karolina-marco-and-patrycja-mario.blogspot.com/
Wspaniały rozdział. Szkoda mi Nikoli.
OdpowiedzUsuńGenialne opowiadanie!
Pozdrawiam :)